Opis: Botwinka to zupa z młodych liści i korzenia buraka ćwikłowego. Jest to moja ulubiona letnia zupa. Dzięki darom ogrodu, możemy latem rozkoszować się jej smakiem.
Zupy z botwinki nigdy nie gotuję w małej ilości, ponieważ czekam na nią cały rok i po tak długim czasie oczekiwania, ta zupa zawsze zostaje ugotowana w moim największym garnku. Gdy jest już gotowa, nie mogę powstrzymać się od jej jak najszybszego skosztowania i gdy już zacznę, to nigdy nie kończy się na jednej porcji. A na której to już zostawię dla siebie :)
Dzieci z reguły wybierają z niej tą pyszną zieleninę, bez której nie powstałaby ta zupa, a dorośli właśnie za to ją uwielbiają.
Szczerze polecam.
Pochodzenie: kuchnia polska; przepis własny i rodzinny
Ilość: wyszło mi 4,5 l zupy
Składniki:
- 2 l wody
- porcja mięsa na zupę (np. 1 noga z kurczaka/większa kość wieprzowa lub wołowa)
- 3 liście laurowe
- 5 ziarenek ziela angielskiego
- 600 g botwinki (takiej z większymi burakami)
- 2 średnie marchewki
- 2 średnie pietruszki lub 1 średnia pietruszka i kawałek selera o podobnej wielkości jak pietruszka
- 4 średnie ziemniaki
- 200 ml wody
- 4 łyżki mąki pszennej
- 6-8 łyżek śmietany 12%
- sól
- pieprz
- dla wzmocnienia smaku: koncentrat buraczany (używam domowego z zalewy po buraczkach), ocet, sok z cytryny/kwas cytrynowy, cukier
Składniki Dodatkowe (opcjonalnie):
- 1. jajko ugotowane na twardo na 1. porcję zupy
- pęczek świeżego kopru
Przygotowanie:
- Do garnka wlać wodę.
- Dodać porcję mięsa.
- Wrzucić liście laurowe i ziela angielskie.
- Doprowadzić do zagotowania na średnim płomieniu.
- Gotować 10 min. pod przykryciem.
- Dodać marchewkę pokrojoną w kostkę.
- Dodać pietruszkę pokrojoną w kostkę.
- Z botwinki odkroić buraki, odciąć im ogonki i wyrzucić je.
- Buraki pokroić w kostkę i dodać do zupy.
- Gotować pod przykryciem do średniej miękkości warzyw.
- Dodać ziemniaki pokrojone w kostkę.
- Gotować pod przykryciem do momentu, kiedy warzywa będą prawie całkowicie miękkie.
- Dodać łodygi i liście botwinki pokrojone w kostkę.
- Gotować pod przykryciem do miękkości wszystkich warzyw.
- W między czasie w 200. ml wody rozmieszać mąkę, a następnie śmietanę.
- Wlać pod koniec gotowania do zupy.
- Dolać tyle wody, aby odpowiadała nam konsystencja zupy (stosunek bulionu do warzyw).
- Zagotować ponownie.
- Odstawić z płomienia.
- Doprawić solą i pieprzem.
- Doprawić do smaku koncentratem buraczanym (można pominąć koncentrat buraczany i zastosować wszystkie pozostałe składniki), octem, sokiem z cytryny i cukrem. Należy pamiętać o tym, żeby nie przesadzić w intensywności smaku, ponieważ jest to Botwinka, a nie Barszcz ukraiński, więc smak powinien być w miarę łagodny.
- Podawać na ciepło (ja czasami jem nawet taką ostałą zupę :) ) solo lub z posiekanym koprem, z połówkami jajka.
z wielką chęcią spróbowała bym tej botwinki:)
OdpowiedzUsuńPyszna! Szkoda, że dziś się nie skusiłam i nie kupiłam botwinki, jutro bym ugotowała, a tak... mogę tylko popatrzeć;)
OdpowiedzUsuńszaleję za tą zupą! problem w tym, że zawsze ugotuję dwa razy więcej niż jestem w stanie sama zjeść, więc zazwyczaj znajomi 'głodni studenci' często u mnie goszczą ;p
OdpowiedzUsuń:PP to dwie pieczenie na jednym ogniu :)) :D aż bym się skusił spróbować ;pp
UsuńPiękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńUbóstwiam!
OdpowiedzUsuńWspaniałe zdjęcia, bardzo apetyczne:)
Pyszna zupka o wspaniałym kolorze. To moja ulubiona o tej porze roku :-)
OdpowiedzUsuńPiękny kolor:)! Ja też uwielbiam zupy z botwinki :)
OdpowiedzUsuńco tu dużo pisać? wielkie mniaam!
OdpowiedzUsuńpiekny kolorek, az chce sie zlapac za lyzke i zajadac:)
OdpowiedzUsuńLove beets! Fantastic colours and recipe.
OdpowiedzUsuńWspaniały kolor, wspaniały smak!
OdpowiedzUsuńUwielbiam botwienkę i nigdy mi się chyba nie znudzi :) jak tylko pojawia się sezona na nią, jem do oporu :) A Twoja wygląda cudnie!
OdpowiedzUsuńrobię swoją zupełnie inaczej ale z ogromną chęcią zrobię następnym razem według Twojego przepisu:) piękne zdjęcia!!
OdpowiedzUsuńWiesz, ja do pewnego momentu nie wiedziałam nawet, że Botwinkę mozna inaczej gotować, więc chętnie kiedyś poznam i Twój przepis. Pozdrawiam i zachęcam do zrobienia zupki.
Usuńdzięki, na pewno wykorzystam Twój przepis a u mnie mówi się na taką zupę chłodnik a link do przepisu poniżej-zapraszam:)
Usuńhttp://piegusek1976.blogspot.com/2010/06/chodnik.html
Jak widzę takie "mistrzynie kuchni" od siedmiu boleści, to od razu bym je do MasterChefa powysyłał..
UsuńEch.. "U mnie mówi się na taką zupę chłodnik" - kobito, a wodę na herbatę przypalasz??
haha znawca...to nie jest chlodnik....to goraca zupa - botwina
UsuńDziękuje wszystkim za miłe komentarze :)
OdpowiedzUsuńPyszna ta botwinka, jej porcja tak mnie ucieszyła, bo tak smakowała, że aż miło :)
OdpowiedzUsuńNo to miło, ze było tak miło z zupką :) POzdrawiam.
Usuńjuż się gotuje :) nie mogę się doczekać kiedy będzie gotowa :)
OdpowiedzUsuńBotwinka była ugotowana wczoraj na rodzinkę 4 - osobową i dzis już jej nie ma. Była bardzo smaczna. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńZdjęcia są super, aż ślinka cieknie jak się na nie patrzy.
OdpowiedzUsuńJestem właśnie w trakcie gotowania tej zupy. Tylko mam takie pytanie, po co dodaje się masła ? W większościach przepisów ono się tam znajdowało. Czy ma to jakieś znaczenie ?
Nie spotkałam się z przepisem na Botwinkę, do której trzeba dodać masło. Być może jest to podobnie jak z Barszzem Ukraińskim czy Kapuśniakiem, że niektórzy przesmażają poszczególne warzywa ,w tym przypadku byłyby to dodatkowo liście botwinki. Co do znaczenia, to bawiłam się kiedyś kilka razy w takie przesmażanie warzyw w niektórych zupach, ale nie dostrzegłam różnicy w smaku, a dodatkową pracę w zmywaniu ;) Pozdrawiam i mam nadzieję, ze dasz znac jak wyszła zupka ;)
UsuńKto powiedział, że ja nie lubię botwiny?
OdpowiedzUsuńPrawda, ja sama tak mówiłam, dopóki nie natknęłam się na ten przepis. Ugotowałam, żeby sprawić mężowi przyjemnosć (dokładnie jak w przepisie) i się okazało, że ja uwielbiam botwinkę.
Dzisiaj po raz kolejny gotuję, a że ma to być danie jednogarnkowe, więc zrobiłam dosć gęstą i dałam sporo mięsa. Od zapachu zasliniłam klawiaturę, więc muszę kończyć. Polecam wszystkim tę zupkę, jest naprawdę pyszna!
Bardzo się cieszę, że moja kochana zupka sprawiła, ze zmieniłaś zdanie na temat Botwinki :) Oj jak ja teraz uraczyłabym się jej choćby jedną porcją, zazdroszczę pysznego obiadku. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńCzy mozna ta zupke zamrozic? Dziekuje
OdpowiedzUsuńTak, można jak każdą. Chociaż ja wolę bardziej metodę wekowania lub pasteryzacji jak w przypadku bigosu.
UsuńW tym roku botwinka to zupa nr 1 w mojej kuchni :)
OdpowiedzUsuńno robię prawie tak samo tylko u nas nie dodaje się warzyw a barszczyk jemy z ziemniakami albo serem białym które się zalewa barszczem na talerzu ;)
OdpowiedzUsuńgdy by nie ta mąka,to przepis by był idealny.
OdpowiedzUsuń